|
|
Rajskie wyspy – z tuńczykiem w tle
Tuńczyk, curry i mleczko kokosowe – to kuchnia Malediwów w pigułce. Amatorzy rozmaitych potraw rybnych – złaknieni kulinarnej uczty w egzotycznej scenerii – powinni więc obrać za cel podróży właśnie ten niewielki archipelag wysp na Oceanie Indyjskim. Wrażeń zarówno smakowych, jak i turystycznych, na pewno nie braknie.
Turyści przybywający na Malediwy mają do wyboru ok. 70 kurortów wypoczynkowych. Lokalna turystyka skupia się w dwóch zasadniczych centrach, tworzonych przez zbiór płaskich wysp koralowych – atoli. Otaczają one od północy i południa stolicę państwa, tworząc odpowiednio: Północny i Południowy Atol Malé. Pierwszy składa się z 87 wysp, z których największą popularnością wśród turystów cieszy się Himmafushi (zamieszkiwana przez, bagatela, ok. 600 osób). Północny Atol oddzielony jest od Południowego 5- kilometrowym kanałem, obejmuje centralną część kraju i uchodzi za najchętniej odwiedzany region Malediwów. To tu mieści się stolica państwa – Malé – będąca głównym portem morskim archipelagu, a także centrum przemysłowym i lotniczym. Miasto otacza słynny betonowy falochron, który kosztował przeszło 136 mln dolarów i ochrania stolicę przed falami tsunami. Główną atrakcją turystyczną Malé jest The Grand Friday Mosque – centralny meczet, największy w całym archipelagu. Nie znajdziemy tu jednak zbyt wielu okazji do klasycznego zwiedzania – stolica, pod względem rozpiętości daleka od europejskich standardów (1 km szerokości, 2 km długości), oferuje w zamian piękne plaże, turkus oceanu i barwne rafy koralowe. Nie bez powodu Malediwy uchodzą za mekkę amatorów aktywnego wypoczynku (przede wszystkim nurkowania i innych sportów wodnych), a także oazę spokoju. Tylko nieliczne z blisko 1200 wysp, tworzących łącznie 19 atoli, są bowiem zamieszkane.
Atol Południowy jest nieco mniejszy od Północnego – składa się z 30 wysp, których mieszkańcy utrzymują się przede wszystkim z rybołówstwa. Nie dziwi więc fakt, że podstawowym składnikiem kuchni oraz produktem eksportowym Malediwów są ryby, a konkretnie jeden gatunek – tuńczyk. Jego połowy stanowią ok. 16% krajowego PKB, co plasuje archipelag na drugim miejscu w całej Azji Południowej. Turyści przybywający na Malediwy mogą więc przebierać w potrawach z tuńczyka, przyrządzanych najczęściej z dodatkiem liści lub pikantnej pasty curry, a także tzw. kaashi kiru – mleczka kokosowego. Klasycznym daniem jest w tym wypadku garudhiya – bulion rybny o jasnej barwie, przygotowywany na bazie tuńczyka (choć można wykorzystać także inne gatunki ryb), wody i soli. Stanowi on podstawę popularnej na Malediwach tuńczykowej pasty o ciemnobrązowym kolorze, tzw. rihaakuru. Uzyskiwana poprzez odparowanie wody z rybnego bulionu, aż do uzyskania gęstej mazi, przyrządzana jest w różnych wariantach. Tzw. theluli rihaakuru to pasta smażona z cebulą, liśćmi curry i chilli, natomiast rihaakuru diya przyrządza się z dodatkiem mleczka kokosowego. Popularną potrawą na bazie tuńczyka jest także mas riha – tuńczyk w kawałkach, w sosie z liści curry, cebuli, pasty chilli, czosnku i mleczka kokosowego. Serwuje się go najczęściej z cienkimi plackami roshi, wypiekanymi z mączki kokosowej. Nadziewane tuńczykiem, cebulą, chilli i cytryną – tworzą kolejne danie: tzw. mas roshi. Do potraw z rybnym nadzieniem należy także bis keemiyaa – „paczuszki” z ciasta, wypełnione kapustą, pokrojonymi w kostkę jajkami, czosnkiem, chilli i tuńczykiem – oraz gulha, czyli smażone kulki, nadziewane farszem z wędzonej ryby (najczęściej tuńczyka), cebuli i mleczka kokosowego. Gulha można kupić w niewielkich lokalach, zwanych hotaa, lub w wersji na wynos. Popularną potrawą jest wreszcie kulhiboakibaa – pikantne ciasto rybne z przyprawami i mleczkiem kokosowym. Malediwski asortyment dań rybnych granic nie zna – treściwe, najczęściej smażone w głębokim oleju i wzbogacone liśćmi lub pastą curry, przyrządzane są w dowolnych wariacjach. Daleko mniejszym uznaniem cieszy się mięso – jedną z nielicznych mięsnych potraw, kojarzonych z kuchnią Malediwów, jest fihunu kukulhu. To pieczony kurczak w marynacie z pasty curry, cebuli, cynamonu, miodu, chilli, mleczka kokosowego, czosnku, kardamonu i soku z limonki.
Popularne są natomiast tzw. hedhikaa – rozmaite przekąski, wystawione na ladzie miejscowych kawiarni. Prym wiodą, rzecz jasna, przysmaki rybne, np. drożdżówki z rybą czy smażone kulki rybne. Dostać tu można także miejscową odmianę chipsów (tzw. theluli babukeyo, czyli pieczone owoce drzewa chlebowego) oraz lokalne słodycze. Malediwskie desery bazują na sprawdzonych, egzotycznych produktach – przede wszystkim mleczku kokosowym i owocach. Często wzbogacane są aromatami smakowymi, np. esencją waniliową lub wodą różaną, co świadczy o wyraźnych wpływach kuchni arabskiej. Wśród słodkich przysmaków archipelagu wypada wymienić huni folhi – rodzaj naleśnika z nadzieniem, przyrządzonym ze startego na tarce kokosa, mąki, cukru i jajek. Popularnością cieszy się także dhonkeyo kajuru – smażone na głębokim oleju ciasto z ubitych bananów, cukru, mleczka kokosowego, mąki i aromatu waniliowego lub wody różanej. Charakterystycznym dla Malediwów deserem jest ponadto zileybi, czyli barwione na czerwono słodkie „spirale” z ciasta, przyrządzanego na bazie cukru, płatków różanych, cynamonu oraz kardamonu.
Kuchnia „rajskich wysp” – jak często określa się Malediwy – jest w gruncie rzeczy skrzyżowaniem kulinarnych wpływów różnych kultur. Do lokalnych potraw rybnych zjemy więc typowo azjatycki ryż lub indyjski chlebek chapati, popijając najpopularniejszym w tych okolicach trunkiem – rdzennie karaibskim rumem. Potencjalny turysta napotka jednak dania typowe wyłącznie dla malediwskiej kuchni (w domyśle: należycie „egzotyczne”) – jak smażone zielone banany w sosie curry, tzw. maalhos-keyo riha. Pozna także (w przerwie między podwodnym podziwianiem raf i bezwstydnym leżakowaniem na plaży) całkowicie odmienne podejście do klasycznych potraw rybnych. Tuńczyk tuńczykowi nierówny – zwłaszcza gdy jedzony w tropikach.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |